25
Jan Marcin Szancer | Ilustracja do Baśni o stalowym jeżu
Estymacja:
10,000 zł - 12,000 zł
Sprzedane
8,000 zł
Aukcja na żywo
Aukcja Zimowa
Kategoria
Opis
Opis: tusz, gwasz, papier, 28 × 50,5 cm
Ilustracja reprodukowana w: Jan Brzechwa „Baśń stalowym jeżu”, Warszawa 1961, Biuro Wydawnicze „Ruch”, Wydanie I, (nlb).
„Mgła, jak zwykle, drogi strzegła,
Droga prawą stroną biegła.
A gdy świt był niedaleko,
Stanął Jeż nad wielką rzeką.
Nurt burzliwy i spieniony
Tworzył wiry z prawej strony.
Jeż to zoczył, lecz nie zboczył,
Tylko w środek wirów skoczył.
Płynął śmiało jak na połów,
A gdy przemógł moc żywiołów,
Ujrzał Wyspę Trzech Bawołów.
Był na wyspie las potężny,
Nie drewniany, lecz mosiężny,
Z lasu, sadząc przez wądoły,
Wyskoczyły trzy bawoły
I ruszyły wprost na Jeża,
Który dotknął już wybrzeża.
Ziemia drżała, tratowana
Przez bawoły. Gęsta piana
Wystąpiła im na pyski,
W ślepiach drgały krwawe błyski,
A kopyta ich potężne,
Nie zwyczajne, lecz mosiężne,
I mosiężne wielkie rogi
W sposób groźny i złowrogi
Skierowały się na Jeża:
Tylko bawół tak uderza.
Jeż, do walki już gotowy,
Wyjął z pochwy miecz stalowy,
W bok uskoczył i zawzięcie
Rąbnął mieczem. Straszne cięcie
Zmiotło sześć bawolich rogów,
Które spadły wśród rozłogów.
Ich mosiężny dźwięk rozbrzmiewał,
O mosiężne tłukł się drzewa
I przez echo powtórzony,
Brzmiał i grzmiał na wszystkie strony.
A bawoły chyląc głowy
Legły rzędem. Jeż stalowy
Stał podparty halabardą
I przyglądał się z pogardą
Pokonanym swoim wrogom
I mosiężnym wielkim rogom,
Po czym w prawo ruszył drogą”
Jan Brzechwa „Baśń stalowym jeżu”, Warszawa 1961, Biuro Wydawnicze „Ruch”, Wydanie I, (nlb).
Opłaty
Do kwoty wylicytowanej zostanie doliczona opłata aukcyjna w wysokości 20%.
Do kwoty wylicytowanej zostanie doliczona opłata z tytułu droit de suite.
Szczegółowe informacje o opłatach zawarte są w Regulaminie aukcyjnym.
Droit de suite: TAK
Ilustracja reprodukowana w: Jan Brzechwa „Baśń stalowym jeżu”, Warszawa 1961, Biuro Wydawnicze „Ruch”, Wydanie I, (nlb).
„Mgła, jak zwykle, drogi strzegła,
Droga prawą stroną biegła.
A gdy świt był niedaleko,
Stanął Jeż nad wielką rzeką.
Nurt burzliwy i spieniony
Tworzył wiry z prawej strony.
Jeż to zoczył, lecz nie zboczył,
Tylko w środek wirów skoczył.
Płynął śmiało jak na połów,
A gdy przemógł moc żywiołów,
Ujrzał Wyspę Trzech Bawołów.
Był na wyspie las potężny,
Nie drewniany, lecz mosiężny,
Z lasu, sadząc przez wądoły,
Wyskoczyły trzy bawoły
I ruszyły wprost na Jeża,
Który dotknął już wybrzeża.
Ziemia drżała, tratowana
Przez bawoły. Gęsta piana
Wystąpiła im na pyski,
W ślepiach drgały krwawe błyski,
A kopyta ich potężne,
Nie zwyczajne, lecz mosiężne,
I mosiężne wielkie rogi
W sposób groźny i złowrogi
Skierowały się na Jeża:
Tylko bawół tak uderza.
Jeż, do walki już gotowy,
Wyjął z pochwy miecz stalowy,
W bok uskoczył i zawzięcie
Rąbnął mieczem. Straszne cięcie
Zmiotło sześć bawolich rogów,
Które spadły wśród rozłogów.
Ich mosiężny dźwięk rozbrzmiewał,
O mosiężne tłukł się drzewa
I przez echo powtórzony,
Brzmiał i grzmiał na wszystkie strony.
A bawoły chyląc głowy
Legły rzędem. Jeż stalowy
Stał podparty halabardą
I przyglądał się z pogardą
Pokonanym swoim wrogom
I mosiężnym wielkim rogom,
Po czym w prawo ruszył drogą”
Jan Brzechwa „Baśń stalowym jeżu”, Warszawa 1961, Biuro Wydawnicze „Ruch”, Wydanie I, (nlb).
Opłaty
Do kwoty wylicytowanej zostanie doliczona opłata aukcyjna w wysokości 20%.
Do kwoty wylicytowanej zostanie doliczona opłata z tytułu droit de suite.
Szczegółowe informacje o opłatach zawarte są w Regulaminie aukcyjnym.
Droit de suite: TAK